Drogi Czytelniku, chciałabym Cię poprosić o rzecz prostą i niewymagającą niczego szczególnego: wejście w moją skórę. Nietypowe zadanie, ale zrób je, proszę. Nawet jeśli nie znasz mnie osobiście, lub z wirtualnego świata, na pewno będzie to wykonalne. Po prostu załóż moje buty i przejdź w nich kilka kroków. Serdecznie Cię namawiam. Na chwilę, do czasu przeczytania tych kilkudziesięciu słów – zostań mną. Ewą – artystką. Naiwną idealistką. Podążająca ścieżką marzeń.
Masz pracę, którą kochasz i uwielbiasz. Grasz na scenie, reżyserujesz, śpiewasz, tańczysz, piszesz. Prowadzisz warsztaty, inspirujesz ludzi. Angażujesz i budujesz społeczność. Oglądasz, spotykasz, poznajesz. Czytasz. Stale się rozwijasz. Chłoniesz i przetwarzasz. Jesteś konsekwentna i zdeterminowana. Bierzesz odpowiedzialność za siebie i innych. Zarabiasz i płacisz podatki. Starasz się być niezależna i radzić sobie. Nie być obciążeniem, co więcej, pomagać innym. Bezinteresownie.
Zbudowałaś coś, o czym marzyłaś! Jesteś w tym. Jesteś TYM! Przeżywasz wzloty i upadki, ale angażujesz na1000 %, myślisz i żyjesz sztuką, czasami zżymasz na ludzi i okoliczności, ale nawet na myśl ci nie przychodzi zmiana zajęcia. O utracie nie wspominając, bo zawsze chciałaś to właśnie robić. Mimo wszystko, praca jest twoją pasją, napawa dumą. Z radością pijesz rano kawę i zasuwasz. Nawet zmęczona, ale zawsze z poczuciem „Jestem na swoim miejscu”.
Nagle to wszystko tracisz. Na skutek bezsensownych decyzji z góry. Brutalnie, raz – dwa. Było, nie ma. Jesteś na kolanach. Widzisz absurd, przymus, brak logiki i konsekwencji, zasady pisane na kolanie, obostrzenia wyciągane z rękawa, ale nic nie możesz zrobić. Rozpada się twój świat i szlag trafia całą pewność siebie. Sprawczość. Optymizm.
Czas, którego nie wiadomo, ile jeszcze zostało w klepsydrze losu. Najcenniejszy. Odebrany. Bo tak.
Możesz tylko patrzeć i bezradnie zaciskać pięści.

Czytasz i słyszysz zewsząd:
-„Nie przesadzaj, przecież kiedyś wrócicie.”
-„Są ważniejsze sprawy!”
-„Może i dobrze. Za dużo wokół tej pożalsięboże sztuki.”
-„Przynajmniej znajdziesz pracę, z której będziesz miała pieniądze. Po co ci ten teatr? Tyle wysiłku za marne grosze …”
-„No i słusznie. Będzie więcej funduszy na służbę zdrowia. To jest bardziej potrzebne, niż chodzenie do teatru !”
-„Nie marudź. Ciesz się, że dostajecie od nas zapomogi i dotacje. Inni mają gorzej.”

Czytelniku!
— Co teraz czujesz?
Stojąc, w mojej skórze, nad przepaścią?
*
Utrata pracy to jedno z najbardziej stresujących wydarzeń. Psychologowie oceniają, że poziom stresu jej towarzyszący można porównać ze śmiercią małżonka, lub zdiagnozowaniem ciężkiej choroby.
Mam wrażenie, że rozgniewałam nieświadomie jakieś bóstwo, bo w ostatnich latach doświadczyłam niemal wszystkiego z powyższej listy; choroby i śmierci bliskich, straty miejsca, które tworzyłam latami, a teraz grozi mi brak zajęcia, które kocham najbardziej na świecie, w którym jestem specjalistą i którego praktykowanie, przynosi korzyść innym (na bardzo wielu poziomach).
25% publiczności na spektaklach w całej Polsce, wraz z groźbą zakazu prowadzenia działalności, w porównaniu do otwarcia m.in. szkół, galerii handlowych, czy świątyń bez ograniczeń, są tak naprawdę policzkiem dla artystów.
Pozbawia się nas prawa do poszanowania pracy, którą ze starannością wykonujemy. Rzucając ochłapy, o które musimy ze sobą walczyć (w różnej maści konkursach). Lekceważy, ośmiesza publicznie nazywając „pazernymi celebrytami”, lub „darmozjadami”. Zmusza do wystosowywania apeli, próśb o pomoc finansową, otwierania zrzutek. Depcze naszą godność.
Nie jestem w tym odczuciu osamotniona. Są nas tysiące.
I jesteśmy wściekli.

3 Replies to “Moja skóra.”
Ewa D.
„Lecz Ci, którzy zaufali Panu, odzyskują siłę,
tak jak orłom odrastają utracone pióra,
Biegną, lecz się nie męczą, idą, ale nie słabną.” (Iz 40, 30-31) BÓG CIĘ KOCHA…..
Aga
Ewa, serce mi się łamie, tak bardzo smutne jest to, o czym piszesz i tyle w tym niesprawiedliwości. Również nie rozumiem tego, co się wokół dzieje. Dlaczego można w kościele być prawie bez ograniczeń, a w teatrze nie. Kochana, nie poddawaj się, wierzę, że w końcu będzie lepiej, że wróci zdrowy rozsądek i logika. Ściskam cię najcieplej i przesyłam moc pozytywnej energii.
admin[ Post Author ]
Dziękuję Kochana ❤️
Trwam i się nie poddaję. Masz rację, jeszcze będzie normalnie. Ściskam Cię najmocniej.
Comments are closed.